Natalka Gap

sierpnia 11, 2015

Natalka Gap

Bardzo się cieszę z tego postu, który teraz piszę, a najbardziej z tej sesji, którą zrobiłam na początku lipca w Krakowie. Gdyby nie te zdjęcia nie wybrałabym się wtedy do Krakowa napewno! Wszystko za sprawą tej cudownej drobinki, którą widzicie na tych zdjęciach :) Natalię zauważyłam oglądając casting "You can dance" w telewizji. Już chwilę po jej występie poleciałam do komputera wyszukać tą wspaniałość na facebook'u! Od razu wpadła mi w oko, bardzo spodobał mi się jej występ castingowy oraz wydawała mi się przesympatyczną osobą! Odpisała niemal natychmiast i jakie było moje zaskoczenie, gdy napisała, że już od dawna myślała o sesji u mnie, ale uważała, że za mało potrafi by stanąć przed moim obiektywem. Śmiechłam..! :*
Oglądając ją w telewizji z odcinka na odcinek cierpliwie czekałam, aż przyjdzie czas na nasze zdjęcia, aż Natalka będzie miała czas. Szczęśliwie - było to jak najpóźniej, bo została w programie do samego końca! :D Cieszę się, że miała szansę pokazać się szerszej publiczności oraz zaistnieć w świecie telewizji. Nie mogąc się doczekać kilka dni po zakończeniu programu napisałam do Natalii po raz kolejny, szybko dogadałyśmy szczegóły. I tak oto spotkałyśmy się w Krakowie!

Bardzo chciałam, by Natalka miała na sobie jakąś wyjątkową kreację, która idealnie komponowała by się z sukiennicami i uroczym Krakowem. Nie chcąc za każdym razem prosić swoich stałych projektantek o pomoc, postanowiłam poszukać przez maxmodels kogoś całkiem nowego. Takie poszukiwania zazwyczaj kończą się niepowodzeniem, dlatego też podchodziłam do tego trochę sceptycznie, ale los jak zwykle spłatał mi figla! Na moją wiadomość odpisała wspaniała Ania, która ochoczo przyjęła moją propozycję. Tak jak pisałam, chciałam, by Natalka miała na sobie wyjątkową kreację, jednak było lepiej niż WYJĄTKOWO! I nie jedną, lecz aż trzy wspaniałe sukienki. Kiedy Ania pokazała mi te wspaniałe projekty na dzień przed sesją coraz bardziej nie mogłam doczekać się naszych zdjęć!
Wyzwanie, które stało przede mną nie należało do łatwych! Jechałam do Krakowa nocą, a że mam taką przypadłość, że nie potrafię spać w autobusach, nie zmrużyłam praktycznie oka. Gdy wyszłam z autobusu czułam się nieżywa, ale gdy złapałam za aparat natychmiast się ożywiłam! :D Choć to napewno nie był ten power, który zwykle we mnie tkwi, to napewno nie było tak źle! Gorszą sprawą był fakt, że czekały mnie tego dnia jeszcze dwie inne sesje... Haha :D :)
Co mogę dodać, Natalia napewno spisała się na medal i utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest ciepłą i wesołą osobą, a napewno zdolną tancerką z potencjałem! Wszystkie pozy wykonywała z uśmiechem, miną profesjonalistki oraz z ogromną determinacją. Mimo, że sesja odbywała się w lipcu było strasznie zimno! Wiał przeraźliwie mroźny wiatr i mimo tych trudnych warunków pogodowych Natalia z łatwością sobie poradziła :)

W ogóle Wawel po raz drugi mnie zaskoczył - nikt nas nie wyrzucił! Święto! :)

Dziękuję moim dziewczynom za współpracę, wspaniale było Was poznać! Co więcej, już planujemy kolejne, nowe sesje, ale lepiej nie zapeszać! Dlatego też szczegóły zachowam dla siebie! :)

Ściskam moje kobietki, a dla Was zostawiam backstage :)