Elf

Dawno mnie tu nie było! Zdecydowanie za długo. Niestety cierpię na brak czasu, ponadto pogoda za oknem nie sprzyja sesjom zdjęciowym. Oj, kim jesteś i co zrobiłeś z Katarzyną Banaszek?! Jeszcze rok temu żadna pogoda nie była mi straszna, żadna temperatura nie powstrzymała mnie przed zrobieniem jakiejkolwiek sesji. No cóż, wiele się zmieniło, przede wszystkim mój tryb życia oraz całe nastawienie. Fotografia zeszła na drugie.. trzecie.. czwarte? Zdecydowanie na dalsze miejsce :P Niesamowicie mi z tym dobrze! Ale wracając do tematu, dzięki któremu w ogóle piszę ten post - sesja elfa. Na ten fantastyczny pomysł wpadła dawno temu moja Emilka, wizażystka, z którą na bieżąco współpracuję. Bardzo było mi miło, że zaproponowała tę sesję akurat mnie. Wybór modelki przyszedł nam jakoś dziwnie łatwo, ponieważ Emilia bardzo chciała, by do tej serii zdjęć była modelka z bardzo długimi włosami. Mnie od razu przyszła do głowy Marta, z którą współpracowałam w tym roku przy sesji magnoliowej (możecie zobaczyć ją TUTAJ). Marta ochoczo podjęła temat, dlatego wszystko poszło gładko! No cóż.. prawie wszystko. Zadowolone, podczas charakteryzacji Marty snułyśmy plany gdzie zrobimy zdjęcia, jak to pięknie będzie wyglądać Marta w tej sesji. Gdy wyszłyśmy z domu Emilki mina nam zrzedła, ponieważ padał okropnie duży i paskudny deszcz. Było zimno, wiało. A pomyśleć, że gdy wstałam rano nawet prześwitywało słońce! Nie było rady, próbowałyśmy w deszcz, ale to było coś strasznego, bo lało, lało i nie było widać końca. W końcu musiałyśmy iść za zdrowym rozsądkiem, ponieważ szkoda było zdrowia i czasu, postanowiłyśmy zrezygnować. Wyszło nam tylko kilka portretów w pieknej sukni od MatMari oraz w wianki Tanijki. Musiałyśmy pomyśleć nad innym terminem, ponieważ tak fajnego tematu szkoda byłoby nie wykonać (pomijam fakt, że mogłyśmy to zrobić latem :P ale już dobra). Po drodze, mimo strasznego zdołowania (notabene, chyba po raz pierwszy miałam już tak smutną, zrezygnowaną ekipę, czemu się oczywiście nie dziwię) wpadłyśmy na tysiąc nowych pomysłów: może jakaś typowa sukienka a'la Arwena? może koń? może jakiś diadem? Miałyśmy dwa tygodnie do nowego terminu sesji, trzeba było działać! Determinacja wzrosła o 200%! Zrzutka na wypożyczenie sukni, na konia i działamy od nowa! Znowu były przeszkody - rozchorowałam się strasznie! Bałam się, że nie wydobrzeje na dzień sesji, chociaż mówiłam sobie, ze tyle rzeczy jest załatwionych, że pójdę chora nawet z gorączką 38 (jednak jest we mnie trochę dawnej Katarzyny :P). Na szczęście w dzień sesji miałam jedynie katar, więc było stabilnie. Pogoda dopisała :) Było jedynie przeraźliwie zimno, zwłaszcza na serii z koniem - niesamowicie wiało! Myślałam, że nie wytrzymam. Ja, a co dopiero biedna Marta, ubrana w delikatną sukienkę. Przynam się Wam, że miałam tego dnia na sobie płaszcz jesienny + zimową kurtkę i mimo to strasznie mnie przewiało i bardzo zmarzłam. W duchu dziękowałam za wytrzymałość i cierpliwość Marty, bo niedość, że bardzo zimno, to jeszcze przy sesji ze zwierzętami trzeba wykazać się niesamowitą cierpliwością. Kuman był fantastyczny, tak samo jak jego opiekun, pan Jerzy, bez którego ta sesja napewno nie byłaby sesją udaną. Pan Jerzy ma ogromne serce, jest bardzo pomocnym człowiekiem, a Kuman to istny model! I ma naprawdę duże doświadczenie przy pracy przy filmach, serialach, różnych nagraniach oraz zdjęciach. Śmiałyśmy się, że celebryta! :) Gdy udałyśmy się nad jezioro było naprawdę o wiele cieplej, ciszej i spokojniej, dlatego zdjęcia zrobiłyśmy w naprawdę szybkim tempie! Marta wyglądała naprawdę pięknie, rola elfa naprawdę bardzo jej pasowała. 
Cóż mogę jeszcze dodać po tak obszernym wpisie? Napewno dziewczynom należą się ogromne podziękowania za cierpliwość do brzydkiej pogody i ponowną determinację. Marta specjalnie przyjeżdżała dwa razy z Warszawy na te zdjęcia, wszystkie wspólnie zrzuciłyśmy się na dobór wszystkich potrzebnych rzeczy, już dawno nie miałam takiej ekipy, która miałaby taką determinację i fajne zaangażowanie. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej sesji, nie było łatwo, oj nie było.. ale liczy się efekt i fakt, żę jednak wszystko się udało! :)




Stadnina: OK Corral
Pozuje cudowny Kuman 



Sukienka z pierwszej sesji: MatMari









Pozowała: Marta Biała



Wianek: Tanijka





Backstage ➡➡➡






 Tak lało..





Zdjęcia: Katarzyna Banaszek
https://www.instagram.com/kejtphoto/

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *