Morskie Oko
Sesja w górach, to obowiązkowy punkt na mojej fotograficznej liście każdego roku. Od lat, niemal od początku mojej przygody z fotografią, działam w Zakopanem oraz w samych Tatrach. Na początku wystarczało mi jedynie fotografować w Zakopanem, z widokiem na góry w takich miejscach jak Lipki czy Antałówka. Z roku na rok jednak moje ambicje rosły i fotografowanie z miasta z widokiem na góry przestało mi wystarczać! Najpierw był Kasprowy Wierch, potem Czarny Staw Gąsienicowy, a teraz padło na Morskie Oko! Choć było to ostateczne wyjście, z tych, które sobie założyłyśmy. Wyobrażałam sobie tę sesję zupełnie inaczej! Skały, piękne widoki, jesienny klimat, marsz pod górę przez 3-4h. Niestety nie było nam to dane. Pogoda totalnie nas ograniczyła! Od samego rana nie padało, nie.. Lało! Niemiłosiernie lało. Normalny człowiek napewno odpuściłby pójście w góry na zdjęcia (podkreślam NA ZDJĘCIA..) w taką pogodę, a że my nie jesteśmy do końca normalne, to z minami zwycięzców wybrałyśmy się na szlak :D Haha! Teraz, gdy siedzę całkowicie sucha, w ciepłym domu, wydaje mi się to całkowitym szaleństwem! Ale gdy jestem tam, w Zakopanem i gdy jest przy mnie Sylwia, mogę dosłownie góry przenosić! Obydwie byłyśmy tak zdeterminowane, że nawet nie było takiej rozmowy, by odwołać ten mokry wypad górski. Było to dla nas oczywiste, ze wstajemy, szykujemy się i lecimy na szlak. Gdy wyszłam z samochodu.. już byłam cała mokra :D Całe szczęście, że tata Sylwii zaopatrzył nas w porządne kurtki przeciwdeszczowe! Mimo tego deszczu genialnie nam się maszerowało, miałyśmy spokojny czas na rozmowy, na analizowanie sesji, ba, na analizowanie całego życia! W końcu szłyśmy ponad 2 godziny w jedną stronę. Boże, ja naprawde muszę kochać tę fotografię! Bo chyba tylko z miłości można tak się poświęcać!!! Gdy doszłyśmy najpierw trzeba było się ogrzać i przygotować na wszystko - odwiedziny schroniska były obowiązkowe zarówno przed sesją jak i po. Turyści gapili się na nas jak na wariatki! Ale nie zwracałyśmy na to uwagi, nie było czasu. Nawet nas zagadywali, nawet chwalili. Utwierdzili mnie tylko w tym, że było warto, że to nie jest jakąś totalną głupotą, że nie pójdzie to całe poświęcenie na marne, dodawali skrzydeł. Było wspaniale, Sylwia zmarzła, sukienka od Ani była cała mokra, ja latałam z parasolką i aparatem po śliskich kamieniach, ale dałyśmy radę! A pomogła nam w tym ciepła herbatka i dobra zupka w schronisku <333 To było największą nagrodą tego wyczerpującego dnia! Uf!
Największą karą był powrót do Palenicy.. Dwie godziny schodzenia, dla odmiany, w deszczu, w ulewie, we mgle.. Jak dochodziłyśmy już do celu, było ciemno, załapałyśmy się na ostatni bus w kierunku Zakopanego! Weszłyśmy do cieplutkiego domu Sylwii, mokre od stóp do głów, zmarznięte, obolałe, zmęczone.. oh, wspaniale było poczuć to domowe ciepełko!!! Ale powiem Wam, że niczego nie żałuję. Góry faktycznie zostały niemal całkowicie zasłonięte chmurami, ale to wszystko, tzn cała ta sesja była dla mnie, była dla nas, dla tradycji. Nigdy nie robię czegoś dla innych, by coś udowadniać czy może się chwalić. Nie. Ta sesja była mi potrzebna i wiem, że Sylwia czuła podobnie. Nawet patrząc na te efekty, wiem, że było warto, choć mogły być lepsze, ba, miały być lepsze! Ale to ciepełko, które mam w sercu, gdy patrze na te zdjęcia, jest bezcenne. I chyba właśnie ono ciągle pchało mnie i motywowało do tego, by się nie poddawać, by walczyć o swoje marzenia i spełnienie samej siebie.
Bardzo dziękuję Sylwii za to niesamowite poświęcenie, jestem pewna, że rzadko która modelka, by się tak bardzo poświęciła dla zdjęć i dla fotografa, jesteś nieoceniona!!! I oczywiście Ani, która również poświęciła swoją cudowną suknię do tej sesji oraz Johnemu, który był tak miły i podwiózł nas do Palenicy (sorry za tą truskawkową czekoladę! :D).
Wspaniała ekipa = wspaniałe wspomnienia. Dziękuję :)
PS. Tafla jeziora na zdjęciach mówi sama za siebie..
Największą karą był powrót do Palenicy.. Dwie godziny schodzenia, dla odmiany, w deszczu, w ulewie, we mgle.. Jak dochodziłyśmy już do celu, było ciemno, załapałyśmy się na ostatni bus w kierunku Zakopanego! Weszłyśmy do cieplutkiego domu Sylwii, mokre od stóp do głów, zmarznięte, obolałe, zmęczone.. oh, wspaniale było poczuć to domowe ciepełko!!! Ale powiem Wam, że niczego nie żałuję. Góry faktycznie zostały niemal całkowicie zasłonięte chmurami, ale to wszystko, tzn cała ta sesja była dla mnie, była dla nas, dla tradycji. Nigdy nie robię czegoś dla innych, by coś udowadniać czy może się chwalić. Nie. Ta sesja była mi potrzebna i wiem, że Sylwia czuła podobnie. Nawet patrząc na te efekty, wiem, że było warto, choć mogły być lepsze, ba, miały być lepsze! Ale to ciepełko, które mam w sercu, gdy patrze na te zdjęcia, jest bezcenne. I chyba właśnie ono ciągle pchało mnie i motywowało do tego, by się nie poddawać, by walczyć o swoje marzenia i spełnienie samej siebie.
Bardzo dziękuję Sylwii za to niesamowite poświęcenie, jestem pewna, że rzadko która modelka, by się tak bardzo poświęciła dla zdjęć i dla fotografa, jesteś nieoceniona!!! I oczywiście Ani, która również poświęciła swoją cudowną suknię do tej sesji oraz Johnemu, który był tak miły i podwiózł nas do Palenicy (sorry za tą truskawkową czekoladę! :D).
Wspaniała ekipa = wspaniałe wspomnienia. Dziękuję :)
PS. Tafla jeziora na zdjęciach mówi sama za siebie..
Model: Sylwia Nożyńska
Designer: Ana Louise
Photo: Katarzyna Banaszek
Ta sesja jest poprostu przepiękna!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje! <3
UsuńZdecydowanie było warto zmoknąć i zmarznąć. Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze tak mowisz :) Dziękuję!
UsuńGenialne zdjęcia, pomimo fatalnej pogody wyszło wspaniale !
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńJak zawsze podziwiam! Co do zdjęć nie tylko w tafli widać ulewę, wystarczy przyjrzeć się by widzieć spadające krople deszczu. Coś pięknego.
OdpowiedzUsuńDziekuje! <3
UsuńJest cudownie! Nie dziwię się że nie żałujesz, także bym nie żałowała! Genialne ♥
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje :)
UsuńZdjęcia cudowne! Bardzo dobrze, że sesja zrealizowana! :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńWspaniałe ujęcia! Na pewno było warto :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę modelki :D
Bardzo dziekuje :)))
Usuń2,3,6 zdjęcia są powalające, cudowne. :)
OdpowiedzUsuńDziekuje! :)
UsuńA moim zdaniem to, że góry były częściowo zasłonięte dodało jeszcze większego uroku. Jest naprawdę super! Zazdroszczę kadrów, coś niesamowitego, nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńDziękuje! <33
Usuńuwielbiam Wasz duet <3 magie tworzycie.
OdpowiedzUsuńDuży komplement, dziekuje Iza! :)
UsuńZdjęcia są po prostu wyśmienite.
OdpowiedzUsuńPatrząc na nie, nie potrafię się nawet porządnie wysłowić z zachwytu... chyba zostałam urzeczona ich barwami.
Bardzo dziekuje, ciesze sie straszliwie <333
UsuńPrzecudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńhttp://oliwiawr.blogspot.com/
Dziękuję <3
UsuńFenomenalna sesja!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia, ich klimat <3
Dziekuje :)
Usuń